55 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki - 28 stycznia 2014 r.

Bardzo rzadko tematem dyskusji naszego Klubu czynimy książkę sensacyjną czy wręcz kryminał. Tak jednak stało się na spotkaniu styczniowym. Wydana po raz pierwszy w 2007 roku powieść Zygmunta Miłoszewskiego „Uwikłanie” odbiła się szerokim echem zarówno w kraju, jak i za granicą, zbierając wszędzie bardzo wiele pozytywnych komentarzy. Postanowiłyśmy sprawdzić, w czym tkwi tajemnica tej popularności. Pozytywnych elementów jest wiele, a jednym z nich elektryzująca fabuła, która choć rozpoczyna się, jak na ten gatunek, wręcz banalnie - odkryciem zwłok, szybko nabiera złożoności. Henryk Telak, jeden z pacjentów pewnego znanego psychiatry, zostaje znaleziony martwy. Sprawę morderstwa, o którym świadczy choćby rożen wbity głęboko w oko ofiary, bada prokurator, Teodor Szacki. Jedyny trop to tajemnicza terapia ustawień, w której tuż przed śmiercią uczestniczył Telak, polegająca na odgrywaniu przez uczestników sesji poszczególnych członków rodziny i otoczenia badanego. Czy wytworzone w ten sposób emocje mogłyby pchnąć do zbrodni którąś z osób biorących udział w eksperymencie? W zalewie pytań śledztwo prowadzone przez Szackiego komplikuje się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, iż rozpracowywana zbrodnia może mieć związek z zabójstwem sprzed osiemnastu lat.

  

Autor prowadzi akcję po mistrzowsku, łącząc zgrabnie główny wątek z pobocznymi śledztwami oraz osobistymi historiami, dzięki czemu całość jest różnorodna, a czytelnik nie czuje się znudzony nawet przez chwilę. Największym atutem „Uwikłania” pozostaje jednak postać głównego bohatera, bez której powieść pozostałaby jedynie przeciętnym, niezapadającym na dłużej w pamięć kryminałem. Teodor Szacki to zwyczajny trzydziestopięciolatek, dzielący czas pomiędzy obowiązki w pracy a role ojca i męża, który próbuje ciągle polepszyć swoją sytuację finansową, ma mnóstwo zabawnych wad i problemów, własne poglądy i nadzieje na przyszłość. Czyni to postać bardzo autentyczną i głęboką, a także udowadnia, że protagonistą tego typu powieści nie zawsze musi być twardziel policjant, mający problemy z alkoholem i tego typu używkami.
Autor pisze z dużą lekkością, umożliwiając odbiorcy łatwe zanurzenie się w meandrach wydarzeń. Dużo miejsca poświęca Warszawie, ale nie aż tak dużo, aby przysłoniło to kryminalną fabułę. Pisarz przedstawia po trochu wiele rozmaitych środowisk, dając jaśniejszy obraz miasta. Dodatkowo każdy rozdział rozpoczyna krótka nota prasowa, zawierająca podstawowe informacje z danego dnia, co sprawia, że stolica wręcz tętni własnym życiem i pozostaje interesującym tłem dla opisanych wydarzeń. „Uwikłanie” to powieść w pełni zasługująca na swój rozgłos i pozyskane nagrody. Miłoszewski w świetny sposób połączył oryginalny pomysł na kryminalną intrygę z pasjonującymi i bardzo wiarygodnymi wątkami osobistymi, otrzymując w efekcie tekst na skalę międzynarodową. Pozostaje liczyć na równie wysoką formę w kolejnych tomach, a być może Teodor Szacki zostanie polskim Myronem Bolitarem czy Mikaelem Blomkvistem. Szanse są spore!

  

powrót